You are currently viewing Wspieramy innowacyjne rozwiązania redukcji CO2

Wspieramy innowacyjne rozwiązania redukcji CO2

W osiąganiu celów klimatycznych dekarbonizacja sektora budowlanego odgrywa kluczową rolę, ponieważ – jak wskazują dane ONZ – rynek nieruchomości odpowiada za 38 proc. światowych emisji CO2. – W przypadku nowych budynków, szczególnie przemysłowych, projekty uwzględniające rozwiązania ekologiczne stały się standardem – podkreśla Marcin Kosieniak, specjalista MEP i współwłaściciel biura projektowego PM Projekt.

Jak szanuje Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA), osiągnięcie zerowej emisji dwutlenku węgla netto w obiektach budowlanych do 2050 roku możliwe będzie tylko wtedy, jeśli bezpośrednie emisje CO2 z budynków spadną o połowę jeszcze przed końcem tej dekady.

Regulacje prawne, w tym także unijne dyrektywy zobowiązujące firmy do realizacji celów zrównoważonego rozwoju, wymusiły zmiany, które najlepiej widać na rynku nieruchomości przemysłowych.

– Zmniejszanie emisji CO2 i inne rozwiązania ekologiczne to bez wątpienia podstawa współczesnego projektowania, gdzie projekt architektury szczegółowo sprawdza projektant instalacji pod kątem szczegółowych rozwiązań. Dokonuje odpowiednich obliczeń, zgodnie z którymi precyzyjnie jesteśmy w stanie powiedzieć nie tylko, jakie będzie zużycie CO2, ale i jakie będzie zużycie energii, jak i skąd można odzyskiwać ją do ponownego wykorzystania. W przypadku nowych inwestycji – zwłaszcza na rynku przemysłowym, ale nie tylko – ekologiczne rozwiązania, oszczędzające zarówno energię, jak i wodę to nierzadko także wymóg inwestorów. Dlaczego? Bo ekologiczne certyfikacje znacząco podnoszą cenę np. dla przyszłych najemców – zwraca uwagę Marcin Kosieniak, współwłaściciel biura projektowego PM Projekt.

Zauważa, że także w przypadku innych typów budynków – zakładów przemysłowych, obiektów użyteczności publicznej czy w sektorze mieszkaniowym – rozwiązania energooszczędne, wodooszczędne stają się coraz popularniejsze.

Jak ekologia napędza zmiany na rynku nieruchomości – z komentarzem Marcina Kosieniaka w „Rzeczpospolitej”.